Po prostu D&D
Rzuć się w wir przygody- Po prostu D&D
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Po prostu D&D Strona Główna
->
Lista ulubionych wrogow tropiciela
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
O forum i dla forum
----------------
Tablica ogłoszeń
Forum ogólne
----------------
Zakątek bardów
Biblioteka magów
Dzicz
Karczma
Wszystko o DnD
----------------
Kodeks Praw D&D
Szkoła Teatralna
Sala treningowa
Lista ulubionych wrogow tropiciela
O rytuałach
----------------
Mechanika rytuałow
Rytuały
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Planetourist
Wysłany: Pią 11:40, 14 Kwi 2006
Temat postu:
Cytat:
okrucieństwo
Okrucieństwo? No nie wiem. Mi się raczej wydaje, że Illithidzi nie są okrutni, ale po prostu nie mają czegoś takiego jak moralność i jeżeli korzyść dla nich miałoby przynieść okrutne zabicie człowieka- zrobią to bez mrugnięcia okiem. Natomiast zabicie go dla przyjemności? Nie, bo oni po prostu nie znają takiego słowa, że chociażby zacytuję LoM (mam nadzieję, że prawa autorskie mnie nie zjedzą
)
Lords of Madness napisał:
Because it knows no happines, it spends no time planning to become happy
Niby w
Wygnaniu
Salvatore'a była walka na arenie w mieście Illithidów, ale jakoś to do mnie nie przemawia.
Ponadto, tracenie czasu na coś takiego to głupota- jeden trup to jeden niewolnik mniej, jeden niewolnik mniej osłabia enklawę, a Starszy Mózg na to nigdy nie pozwoli.
Smg
Wysłany: Pią 10:41, 14 Kwi 2006
Temat postu:
Planetourist napisał:
Ostatnio nurtuje mnie jedno pytanie- czy wynaturzenia (mówię o stereotypowych pluszaczkach- Illithidach i Abolethach) potrafią naśladować ludzki sposób bycia?
Kwestia ciekawa, to fakt. Moim skromnym zdaniem, nie potrafią. Ludzie niezbyt dobrze radzą sobie z odgrywaniem ich psychiki, więc dla nich odgrywanie naszej również powinno być conajmniej problematyczne. Przykładowy Łupieżca, myśląca maszyna o umyśle ostrym jak żyletka, raczej będzie miał problemy z odegraniem pogiętej, niezrozumiałej i dziwacznej ludzkiej psychiki. W końcu dla nich, to my jesteśmy wynaturzeniami. Mógłby co najwyrzej "uczłowieczyć" kilka ze swoich cech (żadza władzy, chciwość, okrucieństwo-niby ludzkie, a jednak odmienne w ich przypadku) i przez krótki czas udawać człowieka o "nieco" skrzywionej psychice. Z drugiej strony, pożerając mózgi ludzi, być może nieco poznał meandry ich psyche i dzięki temu może być w stanie w miarę sensownie udawać człowieka, lecz również-przez krótki czas, człowieka nie do końca normalnego i pod warunkiem, ze nikt nie będzie się temu przyglądał z bliska.
Planetourist
Wysłany: Czw 13:22, 13 Kwi 2006
Temat postu:
Ostatnio nurtuje mnie jedno pytanie- czy wynaturzenia (mówię o stereotypowych pluszaczkach- Illithidach i Abolethach) potrafią naśladować ludzki sposób bycia? Z jednej strony, ich sposób na odbierania emocjii (Illithidzi mają ich b. dużo, ale nigdy nie dają im wypłynąć na zewnątrz, a Abolethy mają zbyt rozległy umysł, żeby cały nagle zafalował od emocji) uniemożliwia im poznanie "emocji" w ludzkim rozumieniu, ale z drugiej strony... ich ponadprzeciętne mózgi powinny umożliwić im dokładną analizę zachowań ludzi czy innych podobnych ras i "emulację" ich. Ogólnie, taki np. polimorfowany w człowieka Illithid (mówimy tu o przeciętnym, fioletowym zjadaczu mózgów
) będzie udawał go nieźle, choć będzie się w tym dało wyczuć stuczność. Co wy o tym myślicie?
Amnezjusz
Wysłany: Sob 12:25, 08 Kwi 2006
Temat postu:
Cytat:
AFAIK liczba pojedyncza wyraźnie tu nie pasuje.
Oczywiście, Starsze Zło traktowałem jako ogół tamtych istot, które sam właśnie utożsamiam z Przedwiecznymi.
A pomysł o planiecie Ziemia, bardzo ciekawy
Planetourist
Wysłany: Sob 11:37, 08 Kwi 2006
Temat postu:
Cytat:
Zastanawiam się co myślicie o tsochari
Prawdę mówiąc, o Tsochari nie czytałem akurat za dużo, lecz to wystarczyło, bym się nimi zainteresował. O ich magii nie wiem za dużo, więc się nie wypowiem, ale bardzo podobają mi się ich zdolności związane z tytułowym dla nich "Ubieraniem się w mięso", rodzącym bardzo dużo ciekawych możliwości fabularnych i dodania elementów horroru do kampanii.
Co do Starszego Zła- trudno powiedzieć. AFAIK liczba pojedyncza wyraźnie tu nie pasuje. W końcu to "Zło" to nic innego jak Wielcy Przedwieczni- nawet w LoM mamy zestawienie nazw przyjętych w nim i nazw z książek Lovecrafta. Wiem, że uznanie ich za tożsame z Wielkimi Przedwiecznymi to swojego rodzaju "regóła alternatywna" dla znających klimat i terminologię Chtulhu, ale IMHO warto. Przyjmując też istnienie w świecie gryDzikiej Przestrzeni i w ogóle Spelljammera możnaby wręcz założyć, że gdzieś tam, poza pustką wypełnioną potworami i bytami zbyt przeraźliwymi, by o nich mółwić znajduje się niemagiczna i nieświadoma planeta Ziemia, w której ludzie tratkują połączone z Wielkim Kołem wragmenty Wszechświata jako bajkę i wymysł, a wiedzą o nich tylko dzięki szalonym wizjom kilku ludzi (np. Eda Greenwoda
)
Amnezjusz
Wysłany: Śro 15:11, 05 Kwi 2006
Temat postu:
Cytat:
Tak samo jak Zsu-et-am uważam, że Wynaturzenia nigdy nie powinny być mięsem armatnim
+1. Amen. A co najgorsze właśnie, w ten sposób wynaturzenia sa wykorzystywane najczęściej, przez co tracą one swój olbrzymi potencjał.
Co do samych wynaturzeń, to wiadomo, jest ich niezliczona ilość. Wszystkie wynaturzenia łączy jednak jedna rzecz, inność, odmienność i nienaturalność pod względem fizycznym, psychicznym lub oboma naraz. Właśnie ta odmienność sprawia, że wynaturzenia staja się trudne do prowadzenia i bez większego zaangażowania i prawdziwej pasji nie da się dobrze odgrywać wymagającego wynaturzenia.
Mnie osobiście bardziej pasują te wynaturzenia, które cechuje niezwykła wręcz inteligencja, które w życiu kierują się tylko i wyłącznie zimną kalkulacją i intelektem. Wśród nich cenię abolethy. W LoM bardzo trafnie porównano umysł ludzki do umysłu aboletha, pisząc, że jeśli umysł ludzki można porównać do rzeki, to umysły abolethów to oceany do których wszystkie rzeki musza wpłynąć a ich mózg to 1/5 masy ciała! Ciekawe jest u nich to że zaraz po urodzeniu, absorbują wiedzę i wspomnienia rodziców i nie ma u nich czegoś w rodzaju dzieciństwa, tylko od razu są tak jakby „dojrzałe”. Podoba mi się tez ich niezachwiana wiara w to, że przed nimi istniały tylko i wyłącznie nieznane Starsze Zło.
Zastanawiam się co myślicie o tsochari. Rasa, która cały czas poszukuje nowej wiedzy i pragnie dla siebie jak najwięcej magii, którą się karmi. Rasa która, różni się od innych wynaturzeń, która używa innych do tego aby zdobyć potrzebna im wiedzę. Co o nich sadzicie? Dla mnie wciąż posiadają niewykorzystany potencjał, który postaram się na najbliższych sesjach wykorzystać.
Zdaję sobie sprawę, że wynaturzenia to nie tylko LoM, ale jednak ten podręcznik uważam za najlepsze źródło informacji o nich i to właśnie wynaturzenia opisane w nim uważam za najciekawsze. Wykorzystanie i opieranie się na Cthulhu Lovecrafta jest kolejną sprawą, która powoduje że niektóre wynaturzenia są naprawdę nietuzinkowe.
Planetourist
Wysłany: Wto 18:42, 04 Kwi 2006
Temat postu:
Więc tak: ja nie lubię wynaturzeń "plugawych", czerpiących przyjemnośc z mordu, o prymitywnych- nawet jeżeli w skomplikowany sposób. Po prostu, wyobrażam sobie wynaturzenie jako coś, co nie posiada instynktu i jest kierowane przez zastępujący go, najlepiej wielki, intelekt i wiedzę. Z tego samego powodu niezbyt lubię Beholdery (bo one mają nienawistną i bezsensowna walkę z innymi we krwi). Wynaturzenia w mojej konwencji nie posiadają systemu wartości itp, choć odczuwają niechęć przed walką fizyczną- którą Kytony uwielbiają. Tak samo jak Zsu-et-am uważam, że Wynaturzenia nigdy nie powinny być mięsem armatnim, a Kytony są do tej roli pchane przez instynkt (inna sprawa, że są przeciwnikami zdecydowanie elitarnymi). Ponadto Kytony zdają się być robione niceo na siłę (choć jak się zna LoM, to można łatwo odnieśc wrażenie, że Beholderowate w różnych kształtach i kolorach też).
Blink
Wysłany: Wto 16:43, 04 Kwi 2006
Temat postu:
Rzeźnicy królowie mordu przewyższają intelektem roztropnością i charyzma Ilithidy oraz Beholdery. Mimo iż ich cele są dość proste i prymitywne- dążenia do nich jest procesem skompilowanym i złożonym. W krytonach podoba mi się to ze w sposób "ewolucji" zmieniają swe formy i dążą do doskonałości. Chcą tego samego, co Ilithidy- władzy. Tak wiec Krytony nie są wcale takie "głupie" i ograniczone - jak te, które przedstawiasz ty Planetourist.
Tyle z moje strony czekam na kontrargumenty
Blink
Planetourist
Wysłany: Wto 16:05, 04 Kwi 2006
Temat postu:
Nie za bardzo. W piękny wczoeajszy dzień dostaliśmy do rąk łatkę do PG dostosowującą go do 3,5 i tam nam się wszystko wyjaśniło: druidzi biorą za zwierzęcych towarzyszy tylko konkretne zwierzęta, na regółach podobnych do czarodziejów i ich chowańców. Nawet jednak na 3,0 nie dałoby się- jedną z najważniejszych cech wynaturzeń jest fakt, że są to istoty wyłączone z wszelkich ekosystemów i wrogie naturze przez samą swoją budowę. O ile inteligentne wynaturzenia mogłyby się "nawrócić" (obrzydliwość, tak niszczyć swoją raswą tożsamość
) na naturę, to w przypadku wynaturzeń o INT 2 (Rdzewiacz) czy 1 po prostu się nie da.
Blink, tu protestuję kategorycznie. Kytony do IMHO jedne z najgłupszych wynaturzeń- jak sam powiedziałeś, żyją tylko by walczyć i być w tym coraz lepszym. I gdzie tu klimat Cthulhu, tak uroczy u reszty wynaturzeń? IMHO prawdziwymi wynaturzeniami mogą się nazywac tylko diabolicznie inteligentne i przebiegłe istoty- przede wszystkim Illithidzi i Abolethy. IOW, the best aberration is the mastermind aberration.
Quigon
Wysłany: Wto 14:20, 04 Kwi 2006
Temat postu:
No właśnie, jeżeli już chodzi o wynaturzenia "dla kogoś", to czy druid może sobie wziąść za towarzysza rdzewiacza? IMO byłaby to niezawodna broń
. Druid, który żyje w naturze, każdemu napotkanemu w jego gaju wojownikowi odbierałby broń - poprzez rdzewiacza, a następnie wyganiał go z gaju poprzez rój os
. Więc jak? Czy taki np. druid lub tropiciel może za towarzysza sobie wziąść rdzewiacza?
Trabi
Wysłany: Wto 14:08, 04 Kwi 2006
Temat postu:
NIe wiem czy ten potwór to wynaturzenie czy raczej robal i czy był w jakimś podręcznkiu, ale bardzo lubię rdzewiacze (pojawiły się w jednym z modów do NWN)
Otóż jest sobie taki coś troczhe jak pędrak z Morrowinda tyle że brozowe które... sprawia że rdzewieje i się rozpada KAŻDA broń wykonana z metalu nawet ta magiczna. Pozostaja tylko łuki, laski, czary lub mnich. Fajny taki zwierz dla wojów nie?
Blink
Wysłany: Pon 22:59, 03 Kwi 2006
Temat postu:
A ja z wynaturzeń najbardziej lubię Krytony z BoVD. Ot takie maszynki do zabijania, które żyją tylko po to by sprawiać ból innym stworzeniom i rozwijać swoje zdolności bojowe. Bardzo ciekawe są ich "naturalne" bronie i pancerze. Wyobrażacie sobie kusze, która wykłuła się z jajka? Krytony urzekły mnie od pierwszego wejrzenia- ilustracja Rzeźnika rozprawiającego się z kmieciem jest jedna z moich ulubionych z wszystkich podręczników do D&D. A co wy myślicie o krytonach- czy tez podzielacie mój entuzjazm czy raczej nie lubicie tych uroczych stworków?
Quigon
Wysłany: Nie 22:04, 02 Kwi 2006
Temat postu:
Co za wiedza
. Brawo dla Planetourista
.
Fenks, dzięki tym odpowiedzią wiele się dowiedziałem.
Że też do teraz myślałem, że Ulitharidzi rodzą się tak często jak Illithidzi
.
Planetourist
Wysłany: Nie 18:55, 02 Kwi 2006
Temat postu:
Ja nie kieruję nimi jak marionetkami- ja odgrywam prawdziwy świat. A w prawdziwym świecie (zwłaszcza w tak chciwym miejscu, jak Amn) naiwność jest wykorzystywana bez cienia skrupułu.
Do pytań w poście powyżej:
Ulitharid to "mutant" w społeczeństwie Illithidów, szansa na jego narodziny wynosi 1 na 100. Dopóki nie dokona się Ceremorfozy, nie da się rozpoznać, z której kijanki wyrośnie Ulitharid, a z której zwykły Illithid. Illithidzi, którzy mają w swojej społeczności choć jednego takiego "mutanta" uważają to za wielkie szczęście- stoi on w hierarhii enklawy zaraz po samym Starszym Mózgu i odbiera boską cześć. Ze względu na to i autentyczną wyższość umysłową nad przeciętym Illithidem, zwykle Uiltharidzi są egoistyczni i samolubni o wiele bardziej niż "pomniejsi" Łupieżcy.
Co do wyglądu: Illithidzi mają z zasady 4 macki, choć spokojnie można przyjąć, że zdarzają się wyjątki. Ulitharidzi natomiast mają 6 macek, w tym 2 bardzo długie. Są oni tez wyżsi od Illithidów i silniejsi fizycznie. Rozpisani są w Lords of Madness- ale przepis na nich jest prosty:
1. Dajemy Illithidowi rozmiar duży i wszystkie wynikające z tego modyfikatory;
2. Rozwijamy do 11 KW;
3. Dodajemy 2 macki, z którymi ma dłuższy (3 m) zasięg;
4. Zwiększamy Int i Cha o 4, a Rzt o 2;
5. Ewentualnie, możemy- zgodznie z regułami tworzenia psionicznych wersji normalnych łupieżców- zamienić mu zdolności czaropodobne na manifestowanie mocy jak psion (telepata) o poziomie równym (KW+1);
6. Gotowe!!
PS. Taki Ulitharid nie będzie dokładnie taki sam jak ten z LoM- podanie dokładnych statsów tego drugiego raczej nie byłoby legalne.
Quigon
Wysłany: Nie 18:44, 02 Kwi 2006
Temat postu:
Ja nie jestem MG, ale sądzę, że takie kierowanie BG jak marionetkami jest OKI
. Można w ten sposób rozkręcić przygode
(przyznam się, że chciałbym raz być tak zdominowany w dodatku przez tak potęrzną istotę jak aboleth
. Czułbym się zaszczycony
).
Chciałbym jednak porozmawiać o "potężniejeszej formie" Illithida mianowicie o Ulitharidach
.
1. Wygląd - czym się różnią w wyglądzie Ulitharid i Illithid.
Ulitharid
Illithid
Pierwszą różnicą są dwie dłuższe macki u Ulitharida - Illithida ma takiej samej długości. Rożnią sie tez głową - Ulitharid ma jakby węższą.
I teraz pytanie: Czy ktoś wie ile Ililthidzi i Ulitharidzi ma macek? Słyszałem , że ich ilość jest różna.
Chciałbym dowiedzieć się więcje o (tak ja pisałem) Ulitharidach
. Czy ktoś zna bardziej szczegółowe info o nich? :>.
Planetourist
Wysłany: Nie 15:43, 02 Kwi 2006
Temat postu: Wynaturzenia
Ponieważ jak na razie Forum skupia głównie uczestników jednej sesji (chyba nie o to chodziło twórcom
) to czas zacząć je rozkręcać w "normalny" sposób. Mianowicie, oficjalnie przenoszę tu zapoczątkowaną przeze mnie dyskusję o temacie "Wynaturzenia" z nieczynnego na chwilę obecną obiektu prawnego z grupy "for internetowych", noszącego nazwę "Akademia D&D" (fajnie szpanować oficjalnymi gadkami, no nie
). No to, kto dalej chce wyliczać uroki "milusińskich"?
Na dobry początek: wczoraj przekonałem się, że sesje z wynaturzeniami są naprawdę ciekawe. Jeden z moich graczy jest zdominowany przez Aboletha i nawet o tym nie wie (to znaczy czuje się nieswojo itp., ale nie wie, kto to), i teraz ma wykraść drużynie pewien przedmiot, który ona ma najpierw wykraść Czerwonym Magom z ich enklawy... I love bawienie się BG!
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001 phpBB Group
Chronicles phpBB2 theme by
Jakob Persson
(
http://www.eddingschronicles.com
). Stone textures by
Patty Herford
.
Regulamin